Garnitur na upał? To się da zrobić!

   

Lato to czas, w którym oragnizuje się wiele przyjęć rodzinnych i imprez kulturalnych, na które wypada włożyć elegancki strój. Tymczasem nad Polskę właśnie nadciąga fala ekstremalnych upałów. Zastanawiasz się co na siebie włożyć, by wyglądać z klasą i jednocześnie - kolokwialnie mówiąc - się nie ugotować? Dziś udzielę Ci kilka ważnych wskazówek! 

Niektórym wydaje się, że garnitur to nie opcja na upał. Nic bardziej błędnego! Zauważcie, że klimat Włoch jest generalnie dużo gorętszy niż nasze polskie realia, a mimo to mężczyźni na ulicach Włoch wcale nie rezygnują z tego powodu z garnituru i elegancji. Tak, chcę powiedzieć, że można mieć na sobie koszulę, marynarkę i długie spodnie i wcale nie doświadczyć upału dotkliwiej niz przeciętny Kowalski ubrany w podkoszulkę, szorty i sandały. Powiem więcej, w takim garniturze można się czuć nawet bardziej komfortowo niż ów przysłowiowy Kowalski. Jak to możliwe? Diabeł tkwi w szczegółach. W tym przypadku elementem kluczowym jest odpowieni dobór tkaniny i zwrócenie uwagi na kilka innych ważnych szczegółów, o czym doskonale wiedzą Włosi, a o czym możesz dowiedzieć się więcej z niniejszego wpisu.

Zacznijmy od najważniejszego czyli tkaniny. Niniejszym ogłaszam wszem i wobec, iż nie znam lepszego materiału na lato niż len! Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie, bym mógł przeżyć lato bez sięgania po lnianą odzież. Być może mam to w genach: w końcu pochodzę z Żyrardowa, gdzie w XIX wieku powstała największa w Europie fabryka lnu (choć dziś, niestety, pozostały po niej tylko fabryczne budynki z czerwonej cegły). Uwielbiam len za jego wspaniałe właściwości: jest lekki, mega przewiewny i na dodatek doskonale odprowadza wilgoć z powierzchni ciała jednocześnie nie sprawiając wrażenia mokrego. A zatem spełnia wszystko, czego moglibyśmy oczekiwać od materiału na lato. A czy len ma jakieś wady? Niektórzy podnoszą zarzut, że len jest szorstki w dotyku. To prawda, lecz trudno nazwać to wadą, gdyż efekt ten znika zupełnie po drugim czy trzecim praniu. Poza tym, wiele marek specjalizujących się w produkcji lnianej odzieży wykonuje ten zabieg zanim odzież trafi do sprzedaży, co sprawia, że lniane ubranie od początku jest miękkie i przyjazne dla skóry. Słyszałem też zarzuty, że len za mocno się gniecie i to jest jego największa wada, lecz pozwolę się z tym nie zgodzić. Fakt, że len łatwo się gniecie wcale nie musi oznaczać, że wygląda to źle, gdyż w tym właśnie tkwi jego urok. Słyszałem kiedyś opinię, że len gniecie się szlachetnie i zgadzam się całkowicie z tym twierdzeniem. Mając na sobie lniany garnitur nie unikniemy zagnieceń, lecz nie powinniśmy się tym przejmować, gdyż taka jest jego natura. Potraktujmy to po włosku, a więc jako element sprezzatury. 







A zatem, szukając garnituru na upał powinniśmy postawić na len. Czy tylko ten materiał wchodzi w grę? Choć garnitur 100% len to doskonały wybór, nie gorszą opcją będzie postawienie na mieszankę lnu z lekką wełną lub bawełną, przy czym len powinien stanowić przynajmniej 50% użytej tkaniny. Doskonała będzie mieszanka lnu i bawełny w proporcjach odpowiednio 55:45%, dzięki czemu całość zachowa swoją doskonałą przewiewność i higroskopijność, a dodatek bawełny zniweluje nieco skłonność do zagnieceń. Sam mam kilka koszul, marynarek i spodni lniano-bawełnianych w takiej właśnie propocji i jestem z nich naprawdę zadowolony. 

Ale uwaga! W przypadku marynarki należy pamiętać, by zwrócić uwagę nie tylko na materiał wierzchni, lecz także na to, z czego została wykonana podszewka! Jeśli mamy marynarkę w 100% wykonana z lnu, lecz podszewka jest w 100% poliestrowa to raczej nie będzie nadawać się na upał, a to dlatego, że poliester jako materiał sztuczny prawie wcale nie przepuszcza powietrza. Skutek będzie taki, że nie odczujemy zbytnio zalet wynikających z noszenia lnu. Zdecydowanie lepszym materiałem na podszewkę jest cupro, lecz tę można znaleźc niemal wyłącznie w marynarkach włoskich. Niezłą opcją będzie podszewka bawełniana lub wykonana z wiskozy, która dużo lepiej niż poliester przepuszcza powietrze. Jednak najlepszą opcją, którą szczególnie polecam jest marynarka lniana bez podszewki lub częściowo wypotrzewkowana (podszewka znajduje się wówczas najczęściej tylko przy karczku i rękawach, co sprawia, że marynarka lepiej się układa). Sam noszę latem tylko takie marynarki, gdyż dopiero wtedy można w pełni poczuć zalety noszenia lnu. Warto dodać, że taka marynarka powinna być pozbawiona konstrukcji na modłę włoską, co daje jeszcze lepszy efekt. 


Choć len występuje najczęściej w swoim naturalnym kolorze, który oscyluje gdzieś między bielą a beżem, nie trudno kupić dziś lnianą koszulę czy garnitur w innym kolorze. W zasadzie mamy do wyboru całą paletę barw. Pamiętajmy jednak, iż jasne tkaniny odbijają promienie słoneczne, podczas gdy ciemne je przyciągają. Stąd polecam stawiać na pastelowe kolory. Najlepiej sprawdzi się jak zwykle błękit, pastelowy róż oraz mięta. Jeśli zależy nam na bardziej eleganckim wyglądzie, postawmy na klasykę, a więc do białej koszuli dobierzmy lniany garnitur w kolorze błękitu lub miętowym. Do tego biała poszetka i jakiś ciekawy krawat (z lnianym garniturem dobrze spisują się mniej formalne knity). Możemy równie dobrze zrezygnować w ogóle z krawata i rozpiąć nonszalancko dwa pierwsze guziki koszuli. Zapewniam, że efekt będzie kapitalny.

Jednak jednolity lniany garnitur to jedyna elegancka opcja na lato. Drugą jest zestaw koordynowany, dla którego dobrą bazą są uwielbiane przez Włochów białe spodnie, które pozwalają nam dowolnie wybierać kolory pozostałych elementów stylizacji. Mogą to być bawełniane chinosy lub lniane kanciaki. Dołóż do tego lnianą koszulę w kolorze pudrowego różu i lniano-bawełnianą marynarkę w kolorze błękitu w kraciasty deseń, a z pewnością nikt nie odmówi ci klasy i stylu. Oczywiście kolory można odwócić: zamiast białych spodni możesz sięgnąć po białą marynarkę bez podszewki i błękitne spodnie - efekt będzie nie mniej stylowy. 

https://ae01.alicdn.com/kf/HTB1hSn5RXXXXXXbXXXXq6xXFXXXu.jpg

Jak widać na powyższych zdjęciach lniana marynarka może być również dwurzędowa. Ja jednak polecam na upał wersję jednorzędową, a to dlatego, że w przypadku marynarki dwurzędowej dodatkowa partia materiału na piersi może sprawić, że będzie nam nieco goręcej. Jeśli Ci to nie przeszkadza, możesz spokojnie postawić na stylową dwurzędówkę, której rozpięcie będzie przejawem sprezzatury, którą w tym wypadku i tak usprawiedliwia upał. 

W przypadku gdy chcemy pójść w takim zestawie na ślub czy chrzciny należy pamiętać, że koszula powinna mieć mimo wszystko długie rękawy. Koszula z krótkim rękawem nie sprawdza się, gdyż mankiet koszuli powinien delikatnie wystawać, o czym pisałem w tym wpisie.. Gdy okoliczności będą mniej zobowiązujące, zawsze możesz zdjąć marynarkę i podwinąć rękawy koszuli. Zapewniam, że podwinięty rękaw wygląda o wiele bardziej stylowo niż koszula z krótkim rękawem. Oczywiście nie krytykuje wcale noszenia koszuli z krótkim rękawem na co dzień - sam takie czasem noszę. Lecz jeśli chcemy wyglądać odświętnie, postawmy na klasykę i długi rękaw. Jeśli połączymy lnianą koszulę z marynarką z tegoż samego materiału to z pewnością nie będzie to dla nas problematyczne, by wytrzymać upał w takim zestawieniu. 

Pamiętajmy też, że lniane koszule najczęściej nie mają usztywanianych kołnierzy. Stąd, jeśli nie zamierzamy zakładać krawata, najlepiej wybrać koszulę typu button down (tzn. z kołnierzem przymocowanym do koszuli przy pomocy małych guzików). Dzięki temu unikniemy efektu powiewania kołnierza tudzież jego wyłażenia na klapy lub całkowitego chowania się pod nimi. Niezgorzej prezentujować się też będzie koszula ze stójką, którą możemy spokojnie zapiąć na wszystkie guziki, jednak wiem, iż taka opcja nie każdemu przypadnie do gustu.

Ale koszula i garnitur to nie wszystko! Należy też powiedzieć o typowo letnich dodatkach. Jeśli chodzi o buty do wyboru mamy monki, loafersy, żeglarki i sandały. Osobiście preferuję skórzane półbuty z dziurkami zapewniającymi lepszą cyrkulację powiterza. W kolorze brązowym pasują praktycznie do każdej stylizacji, a skóra dobrze absorbuje wilgoć. Pamiętajmy też, że letnie obuwie, które opisałem powyżej mozemy nosić ze skarpetami lub bez nich. Dobrym rozwiązanie będą też w tym wypadku skarpety typu stopki, które poprawią komfort chodzenia w butach, a jednocześnie pozostaną niezauważone. 

h

Pamiętajmy też, że upał wymaga nierzadko noszenia nakrycia głowy. W tym wypadku nie musze chyba nikogo przekonywać, że najlepszym wyborem będzie kapelusz typu panama. Klasykiem jest też kanotier, który noszony był latem przez dżentelmenów już w XIX wieku. Możecie też postawić elegancką słomianą fedorę w kolorze bieli czy beżu, która będzie pasować chyba do każdej stylizacji, a przy tym doda jej nieco szarmanckiego sznytu. 

I na koniec jeszcze jedno... Nie zapomijcie o ciemnych okularach! Ochronią wzrok przed promieniami słonecznymi, a dla waszej stylizacji będą przysłowiową kropką nad "i". 


Komentarze

Popularne posty